Rozmaitości

Wdzięk, elegancja i czar – oto Audrey Hepburn

Audrey charakteryzowała się wdziękiem tancerki, elegancją arystokratki i olśniewającą osobowością pełną prostoduszności, bezpośredniości i autentycznej, naturalnej szczerości. Ta filigranowa piękność miała doskonały gust. Wyraźnie różniła się od aktorek o kobiecych kształtach. Miała bowiem figurę nastolatki, brak wydatnego biustu, oczy łani, zamaszyste brwi i ciemne krótkie włosy.

Stylowa przyjaźń z Hubertem de Givenchy

Na myśl o Audrey Hepburn przywołuję niezliczone obrazy jej eleganckich kreacji, które dostojnie prezentowała w serii hollywoodzkich filmów. Przy produkcji Sabriny (1954) poznała francuskiego projektanta Huberta de Givenchy, z którym przyjaźniła się latami. Oboje przekształcili naturalny styl bycia (umiłowanie do ogrodów i dobrego, niedrogiego jedzenia) w formę wyrafinowanego stosunku do życia – dla nich styl miał znaczenie.

Niewiele było osób, które kochałam bardziej. Jest najbardziej uczciwym człowiekiem ze wszystkich znanych mi ludzi.

mówiła Audrey o Hubercie de Givenchy

Zawsze wiedziała czego chce i do czego dąży. Była skrupulatną osobą i profesjonalistką w każdym calu. Nigdy się nie spóźniała, nie wpadała złość. Wiedziała dokładnie jak kształtować swój silny, niezależny wizerunek. Dotyczyło to także sposobu, w jaki się ubierała. W kwestii projektowanych dla niej ubrań zawsze była krok do przodu, dodając coś od siebie, jakiś drobiazg, który ulepszał całość.

Hubert de Givenchy

Stroje Audrey, które zapamiętamy na zawsze

Choć „petit noir” (czyli małą czarną) spopularyzowała w 1926 roku Coco Chanel, to pochwałą tej kultowej sukienki stała się zaprojektowana przez Givenchy’ego długa czarna suknia koktajlowa z dekoltem z tyłu, którą Audrey dumnie z długimi  czarnymi rękawiczkami nosiła jako Holly Golightly w Śniadaniu u Tiffany’ego. Specjalnie dla niej Salvatore Ferragamo wymyślił płaskie balerinki, które były zainspirowane taneczną przeszłością aktorki i jej wzrostem. Audrey nie musiała nosić wysokich obcasów, aby podkreślać swój czar. Twierdziła, że w noszeniu ubrań trzeba pozostać sobą. Oto te elementy ubioru, które Audrey spopularyzowała grając w filmach:

  • Obcisła bluzka, apaszka i bawełniana spódnica z paskiem – Rzymskie wakacje (1953).
  • Długa biała suknia bez ramion wykończona kwiatami z czarnych perełek, sukienka koktajlowa z dekoltem w łódeczkę i obcisłe spodnie. Czarny golf, czarne cygaretki i balerinki – Sabrina (1954).
  • Długa, jedwabna ołówkowa czarna suknia z dekoltem na plecach, ozdobiona sznurem pereł i diademem,  krótka czarna suknia zakończona frędzelkami, a także beżowy trencz. Czarne okulary typy Wayfarery marki Ray-Ban. A do tego doskonałe uczesanie w kok – to kreacje Audrey ze Śniadania u Tiffanny’ego (1961).
  • Wielkie białe okulary przeciwsłoneczne – z filmu Jak ukraść milion dolarów (1966).
Źródło: zdjęcie własne z książki o Audrey Hepburn.

Skończone dzieciństwo

Życie Audrey nie było jednak jak z żurnala i nie oszczędzało jej jako młodziutkiej dziewczyny. Urodziła się 4 maja 1929 w Brukseli jako córka holenderskiej baronessy Elli van Heemster i brytyjczyka Jospeha Hepburna Rushtona. Ojciec Audrey (drugi mąż matki) był niezwykle leniwy i ożenił się z Ellą przede wszystkim by żyć na jej koszt. Joseph zaangażował się w ruch faszystowski, a 1935 roku bez uprzednich uprzedzeń zostawił rodzinę i wyjechał do Anglii. Audrey niezwykle przeżyła stratę ojca i późniejszy rozwód rodziców.

Kiedy byłam mała, wprawiałam mamę w zakłopotanie, usiłując wyciągnąć dzieci z wózków na ulicy lub na targu. Moim jedynym marzeniem było posiadanie własnych dzieci. Zawsze w moim życiu chodziło o jedno – nie tylko chciałam otrzymywać miłość, lecz rozpaczliwie pragnęłam ją dawać.

Audrey Hepburn

W wieku sześciu lat Audrey została wysłana przez matkę do szkoły Anglii. Podczas czteroletniego pobytu na wyspach z ojcem spotkała się zaledwie cztery razy. Audrey była niezwykle ruchliwym dzieckiem, uwielbiała historię, mitologię i astronomię i nie znosiła arytmetyki. Uwielbiała ponad wszystko zajęcia baletowe w szkole tańca. W 1939 roku Ella wróciła z Audrey do Arnhem, sądząc, że Niemcy nie zaatakują neutralnej Holandii. Od szóstego roku życia Audrey  doświadczała trudnych dla małego dziecka wydarzeń – opuścił ją ojciec, nauczyła się życia w samotności w szkole w Anglii, a od wybuchu wojny strach był jej nieodłączonym towarzyszem. Nigdy się nie uskarżała, stawiała czoło wszystkiemu i nieustannie pragnęła miłości. Wojna nieomal nie zrujnowała jej zdrowia. W tym czasie nauczyła się solidarności i pracowała wraz z bliskimi na rzecz ruchu oporu. Dwa synowie matki z poprzedniego małżeństwa zaginęli podczas wojny, jednak cudem spotkali się z matką i Audrey po 1945 roku.

Upadła baronessa i baletnica w Londynie

Pomimo arystokratycznego pochodzenia matki, Audrey była pragmatyczką, która przystosowywała się do warunków i wymagań życiowych. Ella posiadała niemały majątek w Holandii, który w trakcie drugiej wojny światowej został zarekwirowany przez nazistów. Po wyzwoleniu Holandii Audrey zaangażowała się we wspieranie działań UNICEF, wraz z matką pielęgnowała w szpitalu żołnierzy i weteranów wojennych. Miała 17 lat i przeszła trudny stan przygnębienia, kryzys wojny rekompensowała jedzeniem i  41 kg przytyła do 68 kg (przy wzroście 170 cm). Motywacją powrotu do wagi 50 kg była propozycja studiów tanecznych na zaawansowanym poziomie w Londynie, którą przedłożyła jej nauczycielka baletu Sonia Gaskell, która podziwiała urok, żywotność i ambicje Audrey. Nieustraszona Ella poświęciła swoje życie karierze córki i utytułowana baronessa rozpoczęła pracę sprzątaczki w kamienicy w Mayfair. Każdego ranka Audrey uczęszczała na lekcje baletu prowadzone przez Marie Rambert. Nie została wybrana jednak do wielomiesięcznego tournee i musiała rozejrzeć się za nową pracą. Po przeprowadzce z matką do Londynu imała się wielu prac – modelki, tancerki, sekretarki, opiekunki do dzieci, odgrywała także maleńkie role.

Wdzięk, niewinność i talent

Momentem przełomowym w życiu Audrey stało się nagrywanie zdjęć na Lazurowym Wybrzeżu do filmu Jedziemy do Monte Carlo. Wtedy właśnie poznała pisarkę Sidonie Gabrielle Colette, która oczarowana Audrey, zaprosiła ją do odegrania głównej roli Gigi – bohaterki musicalowej adaptacji jej książki. W ten oto sposób aktorka wspomina, że rozpoczęła swój spacer w chmurach.

Bardzo ciemnych chmurach, starałam się im wytłumaczyć, że nie nadaję się jeszcze do głównej roli, ale oni wiedzieli swoje – a ja nie zamierzałam zmieniać ich decyzji.

Audrey Hepburn

W tym samym czasie aktorka otrzymała propozycję odegrania pierwszej poważnej roli w „Rzymskich wakacjach”. Audrey pobiła serca całej ekipy filmowej, a reżyser William Wyler powiedział o niej: „miała wszystko czego potrzebowałem – wdzięk, niewinność i talent”. Na planie wystąpiła ze sławnym już Gregorym Peckiem. Brawurowa odegrana rola Anny z „Rzymskich Wakacji” uczyniła ją w wieku 24 lat laureatką Oscara. To jednak Śniadanie u Tiffany’ego (za które otrzymała nominację do Oscara, który finalnie nie został jej przyznany) umocniło jej wizerunek gwiazdy pełnej wdzięku.

Waleczna dusza

Pomimo braku pewności siebie, Audrey miała waleczną duszę. Gdy specjalnie dla niej kompozytor Henry Mancini stworzył utwór Moon River (Rzeka księżycowa), który miała zaśpiewać akompaniując sobie na gitarze została onieśmielona. Całymi tygodniami ćwiczyła nagranie, by nie zawieść Manciniego. Jej wizerunek siedzącej w oknie z gitarą i śpiewającej melancholijnie Moon River skradał serca i uwodził widzów. Jednak to rola siostry Luke w Historii zakonnicy była dla niej największym dokonaniem – ta postać umożliwiła jej głęboką wędrówkę duchową. Grała w licznych produkcjach filmowych i musicalowych. Zagrała między innymi z takimi gwiazdami, jak: Humphrey Bogart (Sabrina), Gary Cooper (Miłość po południu), Fred Astair (Zabawna buzia), Cary Grant (Szarada), Rex Harrison (My Fair Lady) czy Peter Finch (Historia zakonnicy).

Ukryte pragnienia

Pytana o małżeństwo odpowiadała, że jeżeli wyjdzie za mąż, chce być prawdziwą żoną. Nigdy nie pragnęła być sławna, do czego dążyło większość aktorów. Zależało jej na szczęściu osobistym, spokoju, miłości, dzieciach, mężu, który ją kochał, a ona jego. Lubiła grać, chciała mniej pracować i mieć więcej czasu dla siebie. Audrey wyszła dwukrotnie za mąż i z każdego związku miała syna. Miała w swoim życiu bolesne doświadczenia związane z pięcioma poronieniami i urodzeniem martwego dziecka. Musiała w swoim życiu walczyć o miłość. Pierwsze małżeństwo z reżyserem i aktorem Melem Ferrerem zakończyło się w 1967 roku i należało do oziębłych. Zamieszkiwali na stałe w Szwajcarii. Mel w związku z Audrey kierował się bardziej ambicjami niż uczuciami.

Sukces nie jest najważniejszy dla kobiety, a mając dziecko (Seana), czułam, że mam wszystko, czego może pragnąć żona. Lecz mężczyźnie to nie wystarcza. Melowi nie wystarczyło. Nie potrafił żyć jedynie jako mąż Audrey Hepburn.

Audrey Hepburn

Umiłowana prostota życia

W 1968 roku Audrey przyjęła rolę matki i gospodyni nadzorującej dom na całym etacie. Jednak wolność i spokój, stawały się iluzoryczne. Trzydziestodziewięcioletnia Audrey stała się całkowicie niezależną i samotną matką z ośmioletnim synkiem. Spadł na nią ciężar spraw, którymi na co dzień zajmował się Mel – kontakty z mediami, reżyserami, agentami, reklamodawcami. I chociaż pomagały jej dwie gosposie, kucharz oraz ogrodnik-kierowca brakowało jej towarzyszy dorosłego życia. Cieszyły ją zwykłe proste rzeczy. Pielęgnowała róże, hortensje i dalie w swoim ogrodzie, uwielbiała jeść, lubiła czekoladę, wypijała szkocką lub Bourbona przed kolacją i niestety była nałogową palaczką. Popadła w depresję i schudła do 36 kg. Często podróżowała do Rzymu, gdzie spotkała swojego drugiego męża – Andreę Dottiego. Para pobrała półtora miesiąca po tym, jak Audrey otrzymała wyrok rozwodowy. Zamieszkali w Rzymie, a niedługo potem 8 lutego 1970 urodziła drugiego syna – Lucę.  Audrey marzyła o większej rodzinie, jednak lekarze ze względu na Jej wiek odradzali jej kuszenie licha. Poświęcała się rodzinie odrzucając propozycje scenariuszy filmowych. Jesienią 1970 zgodziła się na zaproszenie UNICEF-u wystąpić w świątecznym programie telewizyjnym. Wtedy też zobaczono ją na ekranie po raz pierwszy od trzech lat.

Nie sądzę, abym miała coś do wyrażenia w filmie, jeżeli tak bardzo realizuję się w domu.

Audrey Hepburn

Niespełniona miłość

Audrey nie widziała świata poza swoimi synami. Budziła ich rano, wspierała w rozwoju, czytała im, zabierała do kina i przyjaciół. Synowie dokładnie wiedzieli, czego od nich oczekuje, a jej łagodność była równa jej sile. Miała aksamitną rękawiczkę i żelazną dłoń. Dla dobra synów nie występowała w filmach. Akceptowała tylko nieliczne propozycje reklamowe. Małżeństwo z Dottim było także nieszczęśliwe. Podobnie jak Ferrer był jak pies myśliwski – nie potrafił być wierny jednej kobiecie. Dla dobra dzieci Audrey trwała w małżeństwie najdłużej, jak to możliwe. Jednak w 1978 roku małżeństwo z Dottim uległo zakończeniu. Audrey podczas swojego życia wdała się w kilka romansów i jak stwierdziła musiała ulec rekapitulacji – nie miała szczęścia w miłości. Starzenie się nie przeszkadzało jej tak bardzo, jak samotność. Niespełnione pragnienie miłości przekuła w bycie pomocną dla innych, dbanie o ukochanych synów, ulubione psy i umiłowany ogród.

Dawanie to życie

W późniejszych latach swojego życia wystąpiła jeszcze w kilku produkcjach filmowych i poświęciła się pracując charytatywnie dla UNICEF-u. Jeździła do najbardziej dotkniętych biedą krajów, a swoją popularność wykorzystywała by zwracać uwagę na problemy  najbardziej potrzebujących. Nastąpił taki moment,  aby dowiedzieć się kim była i co mogła jeszcze zrobić ze swoim życiu. Uważała jej rolą jest informować i tworzyć świadomość.

Dawanie to życie. Jeżeli przestaniesz dawać, nie będziesz miał po co żyć.

Audrey Hepburn

Życie, które nie było bajką

W wieku 58 lat zagrała w filmie „Love among thieves” i zaangażowała się w relację z aktorem, który towarzyszył jej na planie filmowy, a którego poznała w młodości Robertem Woldersem. W wieku 60 lat zagrała w ostatnim filmie w reżyserii Steven Spielberga „Na zawsze”. Podczas wakacyjnego pobytu w Kalifornii  w październiku 1993 roku rozchorowała się, a jej stan istotnie się pogarszał. Lekarz odradzali powrót samolotem turystycznym do Tolochenaz na Święta Bożego Narodzenia. Givenchy zorganizował prywatny odrzutowiec, który zabrał ją wraz z Robertem do Szwajcarii. Na Święta przybyli Jej najbliżsi przyjaciele i rodzina. Zmarła na raka jelit 20 stycznia 1983 roku przepraszając, że musi odejść. Mówiła, że jej życie nie było bajką. Sztuka na stałe wniknęła w historię jej jestestwa.

Oczarowanie

Uwielbiam czytać biografie. Nieprzebraną radość odczuwam odkrywając historie kobiet, które miały odwagę być sobą i zmieniać świat. Aktorki, piosenkarki, modelki, kobiety sztuki, nauki i polityki – wiele z nich stanowi dla mnie inspirację do rozwoju, do bycia autentyczną, do podążania za własnymi marzeniami. Audrey Hepburn to zdecydowanie jedna z tych kobiecych legend, które wzbudzają podziw. Ze względu na czar, wdzięk, elegancję, ale i troskę o innych oraz dobroduszność na pewno nigdy nie zostanie zapomniana.

Joanna

Źródło: opracowanie na podstawie książki „Oczarowanie. Życie Audrey Hepburn” autorstwa Donalda Spoto, 2006, Wydawnictwo Dolnośląskie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *